Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z Internetu. Wyrażając zgodę, zgadzasz się na używanie plików cookie zgodnie z naszą polityką plików cookie.
Gdy odwiedzasz dowolną stronę internetową, może ona przechowywać lub pobierać informacje w Twojej przeglądarce, głównie w postaci plików cookie. Kontroluj swoje osobiste usługi plików cookie tutaj.
Podczas przewożenia z Singapuru do Europy 4293 kontenerów przez kontenerowiec MOL KOMFORT miał miejsce sztorm. Doszło do przełamania statku na pół. Cała załoga zdążyła się ewakuować w odpowiednim momencie, nie ucierpiała więc ani jedna osoba. Jednak dryfujące jeszcze przez kilka dni, wypełnione ładunkiem połówki kontenerowca ostatecznie zatonęły. Jeśli właściciele statku nie wykupili ubezpieczenia cargo na każdy z kontenerów – praktycznie nie mają szans na odszkodowanie.
Należy być świadomym tego, że jest to zgodne z prawem, gdyż istnieje wiele wykluczeń związanych z transportem morskim, za które nie jest odpowiedzialny armator.
Zwrot należności za uszkodzenie lub nawet utracenie naszego towaru nie zawsze pozostanie nam zwrócony. Reguły Hasko-Visbijskie jasno określają, że armator nie ponosi odpowiedzialności w przypadku:
Pożary na statkach się zdarzają. Zdarza się także, że kontenery wpadają do wody lub usuwane są ze statku specjalnie, w celu jego uratowania. Jeśli jednak kontener dopływa nieuszkodzony do miejsca przeznaczenia, możliwa jest pewna komplikacja. Ma ona miejsce w wypadku, gdy podczas tragicznego wydarzenia ogłoszono tzw. awarię wspólną. Wtedy trzeba wziąć na siebie odpowiedzialność w postaci zarówno pokrycia strat kontrahentów, których kontenery ucierpiały, jak i pokrycia kosztów działań akcji ratunkowej. Awaria wspólna bywa ogłaszana w konkretnych sytuacjach, przykładowo:
Niestety nie możemy w takiej sytuacji rościć swoich praw u armatora, gdyż jest on według prawa zwolniony z odpowiedzialności.
Choć nie możemy zgłosić się do armatora, naszym prawem jest jednak zgłoszenie roszczeń w swojej sprawie do naszego spedytora. Musimy jednak pamiętać, że również jego odpowiedzialność jest dosyć mocno ograniczona. To od spedytora zależy wybranie podwykonawcy. Jeśli wybrany przez niego armator jest dobrym i znanym podwykonawcą – również jest zwolniony w tym wypadku z odpowiedzialności, importer nie otrzyma również od niego środków pokrywających poniesione straty (nawet mimo posiadania OC Spedytora).
Ryzyko uszkodzenia ładunku to jednak nie tylko domena transportu morskiego. Nie inaczej jest w przypadku transportu drogowego, który również bywa na nie narażony. Sytuacja jest niemal identyczna jak w przypadku tej opisanej z perspektywy handlu morskiego. Jeśli spedytor wybierze znanego i z dobrą reputacją przewoźnika drogowego (w przypadku, w którym jest to firma posiadająca ubezpieczenie OCPU – Odpowiedzialność Cywilna Przewoźnika Umownego), także pozostaje zwolniony z wszelkiej odpowiedzialności. Roszczenie odszkodowania można w tym przypadku kierować jedynie do przewoźnika, z którego polisy może zostać dokonana wypłata odszkodowania zależna od skali i rodzaju uszkodzenia.
Ubezpieczenie cargo to rodzaj zabezpieczenia, który może uchronić przed opisanymi wcześniej wypadkami losowymi. Ubezpieczenie to wykupuje się jednorazowo na każdy transport, jest to rodzaj ubezpieczenia dodatkowego. Stawkę ubezpieczenia wylicza się w oparciu o wartość towaru, rodzaj ładunku, a także trasę transportu. W konkretnych, specjalnych przypadkach należy liczyć się z wyższą składką ubezpieczenia (na przykład w przypadku jeśli jest to ładunek wymagający chłodzenia czy sprzęt RTV/AGD).
Wyższe ubezpieczenie występuje również wtedy, gdy transport ładunku odbywa się do krajów określanych jako te o wyższym ryzyku (według listy Państw o podwyższonym ryzyku ze względów politycznych).
Zakres ubezpieczenia cargo oferowanego przez naszą firmę określają Instytutowe Klauzule Ładunkowe (A) 1/1/09. Najwyższy zakres ubezpieczenia, obejmujący prawie wszystkie ryzyka występuje w klauzuli A (chroni m.in. przed opisaną wyżej awarią wspólną).
Koszt ubezpieczenia cargo warto sprawdzić przed transportem, gdyż jest on często dla kontrahentów miłym zaskoczeniem.