Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z Internetu. Wyrażając zgodę, zgadzasz się na używanie plików cookie zgodnie z naszą polityką plików cookie.
Gdy odwiedzasz dowolną stronę internetową, może ona przechowywać lub pobierać informacje w Twojej przeglądarce, głównie w postaci plików cookie. Kontroluj swoje osobiste usługi plików cookie tutaj.
Z drugiej strony, na takie “cacka” trzeba dbać o wiele bardziej – oryginalnych części brak lub ich ceny sięgają wysokich kwot, zmuszając posiadacza do oszczędnego zużycia lub ostrożnej renowacji poszczególnych elementów. Do tego nieobecność systemów poprawiających bezpieczeństwo na drodze są kolejnym z szeregu powodów, dla których te pojazdy nie nadają się szczególnie do codziennej jazdy w ruchu drogowym. Mogą za to pięknie się prezentować na zlotach fanów motoryzacji i być tematem długich, nocnych pogawędek o historii ich renowacji.
Nasze ustawodawstwo, a w szczególności ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, jest szczególnie łaskawe dla aut zabytkowych, które są traktowane z pewnym przywilejami względem pozostałych pojazdów. Niemniej jednak, nim będziemy się cieszyć, warto wyjaśnić sobie parę spraw, aby nie użalać się później na ustawodawcę. Przede wszystkim – jakie samochody są objęte tymi specjalnymi prawami?
Ustawa z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. 2003 nr 124 poz. 1152), która reguluje te kwestia, mówi o samochodach historycznych– nie zabytkowych. Autor przepisów sformułował następujące wymagania, jakie musi spełniać potencjalny samochód historyczny:
Kwestia wieku samochodu jest chyba najprostsza. Wiele samochodów polskiej konstrukcji – szczególnie z początków produkcji – spełnia już warunek wieku. Syrenki, Warszawy, nawet pierwsze Polonezy z pierwszych serii produkcyjnych w świetle ustawy mogą kwalifikować się pod tym względem do samochodów historycznych.
Kiedy już ma się ten pojazd jedyny w swoim rodzaju, można korzystać z szeregu korzyści niedostępnych dla innych seryjnych pojazdów. Tym benefitem, któremu należy poświęcić najwięcej uwagi, jest bez cienia wątpliwości możliwość zawarcia polisy od odpowiedzialności cywilnej na okres krótszy niż rok.
Czy tkwi gdzieś w tym haczyk? Oczywiście, są pewne minimalne granice, ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych ustala minimalną długość okresu obowiązywania ubezpieczenia OC na 30 dni. Czy to dużo? To należy rozpatrzeć we własnym sumieniu.
Warto też pamiętać, że w związku z tym przywilejem oczywistym jest, że właściciel samochodu historycznego jest zwolniony z obowiązku posiadania polisy OC przez cały okres rejestracji. W przeciwnym razie krótkoterminowość ubezpieczenia mijałaby się z celem, jakim jest posiadania ubezpieczenia tylko wtedy, gdy planujemy wykorzystywać auto zgodnie z jego pierwotnym celem, czyli przemieszczaniem się po drogach publicznych. A przy okazji – kiedy już musimy ruszyć w trasę poza muzeum, garaż i podwórko, polisę OC należy zawrzeć przed wprowadzeniem pojazdu do ruchu. Warto o tym pamiętać zawczasu, by uniknąć niemiłego spotkania z drogówką lub Inspekcją Transportu Drogowego.
Nie ma problemu, aby właściciel takowego pojazdu zawarł umowę na tradycyjne, całoroczne ubezpieczenie. Takie rozwiązanie opłaca się bardziej, jeśli wiadomo, że pojazd będzie często poruszał się w ruchu drogowym w ciągu roku.
W przypadku całorocznych umów, jest to możliwe nawet przez Internet, o ile w ofercie danego ubezpieczyciela dostępnej przez formularze webowe przewidziano wybrany model auta. A w przypadku naprawdę starszych aut może to być nieosiągalne.
Kiedy więc nie da się przez internet z racji nierozpoznanego modelu lub krótkiego terminu obowiązywania polisy, należy sięgnąć po stare, sprawdzone rozwiązanie – zakup stacjonarny poprzez placówkę ubezpieczyciela, jego agenta lub multiagenta.
Nie wszystko złoto, co się świeci – nawet kwestia ubezpieczeń nie jest wolna od pułapek i problemów. Jednym z kłopotów, jakich mogą nam przysporzyć niektórzy ubezpieczyciele, są wysoko wywindowane kwoty składek, zmuszające wręcz do korzystania z krótkoterminowych polis. Ponieważ wiek samochodu nie może być dla ubezpieczyciela powodem do odmówienia właścicielowi obowiązkowego ubezpieczenia, to właśnie poprzez wysokie ceny stara się on zniechęcić do siebie posiadacza pojazdu bądź co bądź podwyższonego ryzyka.
Z tego samego względu – ryzyka, jakie musiałby wziąć na siebie ubezpieczyciel – raczej nie ma co myśleć o autocasco. Dla polis AC zwykle istnieje ograniczenie wiekowe – z reguły auta starsze niż 12-15 lat nie mają co liczyć na dodatkowe ubezpieczenie.